a czy Twoim zdaniem, jeśli w filmie jest aktor o indyjskich korzeniach, to film od razu staje się filmem hinduskim? tak wnioskuję z wypowiedzi. Otóż nie. To jest film tylko i wyłącznie amerykański.
Ot taka sobie historyjka na wskroś amerykańska z Indiami w tle. Można z nudów obejrzeć ale nic szczególnego.
Nudna to jest Twoja wypowiedz, a film nota bene o wiele ciekawszy niż standardowa amerykańska komedia i nie do końca przewidywalna, jak by się mogło wydawać. Zarówno muzyka jak i aktorzy trzymają przyzwoity poziom, a Shriya w jednej z głównych ról to doskonałe odświeżenie obsady w amerykańskich produkcjach komediowo-romantycznych.