Nagrody Darwina dostaje się za doprowadzenie w głupi sposób do swojej śmierci. Tak działa
selekcja naturalna - likwiduje najgłupsze jednostki. Czasem jednak trzeba ewolucji pomóc i
podesłać psychopatę, by to przyspieszył. Nie lubię, gdy w filmie nie mogę się doczekać, kiedy
"niedobry" wyeliminuje "dobrych", bo mnie irytują. Co chwilę widziałem tu możliwość pozbycia
się Kolekcjonera, których główny bohater konsekwentnie nie potrafił wykorzystać.
I oczywiście nóż rzucony w "dobrego" odcina mu ręce, nogi i głowę, po czym go szatkuje, a
dziesięć noży, spadających na "niedobrego" nie robi mu absolutnie nic.
Nudny jak Piły (obserwowanie kto i jak umrze jako następny), przewidywalny (może poza
zakończeniem), pełen nieścisłości.
Można obejrzeć z nudów, ale z nudów można również oglądać Zmierzch.