Przyznam że niestety ( wieeem okropność;)) miałam przyjemność wczoraj obejrzeć tylko ten jeden epizod i jestem zachwycona. Przyciągnęła mnie do niego udział w nim Aidan Gillena ( był świetny) ale okazało się że nie tylko on jest tam wart uwagi. Zauważyłam wiele znanych twarzy. Miłe zaskoczenie:)
Sorry że tak wylatuję jak Filip z konopii ale nawet się poryczałam a to mi się nieczęsto zdarza przy oglądaniu.
To teraz bierz: 1. Tragedia w 3 aktach 2. Po pogrzebie 3. Smierć na Nilu (polecam wersję z Ustinovem)
Naprawdę warto oglądać cokolwiek z Ustinowem? Poirot w jego interpretacji to wg mnie zarozumiały bubek.
No a kim był Poirot książkowy, jeśli nie zarozumiałym bubkiem?:-)
Ale to rzecz gustu, do mnie przemawia dużo bardziej, niż Suchet (wiem, że jestem w skrajnej mniejszości;-)) Nie ma się co zmuszać - jak nie lubisz, to nie oglądaj, chociaż akurat Śmierć na Nilu warto obejrzeć z Ustinovem dla ogólnego rozmachu ekranizacji i całej obsady.
Bubkiem był, ale bubkiem, który po prostu wiedział, że jest najlepszy, pomimo swoich wad i świadomości bycia osamotnionym. A Ustinow sprawił na mnie wrażenie takiego kogoś, kto jest głupi, ale poniża innych, żeby to nie wyszło na jaw. To lekka różnica.
To daj mu ostatnią szansę w "Śmierci na Nilu". Widziałem wszystkie ekranizacje z nim (nie ma ich zresztą wiele) i tę uważam za najbardziej udaną. Można mu zarzucać różne rzeczy, ale nie bycie głupkiem, który stara się to zatuszować.
Od cinek 5 małych świnek- rewelacja. Wg mnie lepszy od książki. świetna gra aktorska, muzyka, klimat, bardzo wzruszający.
Ta moja opinia, to na podstawie 'Śmierci Lorda Edgware'a'.
Rzeczywiście obejrzę. Może mnie przekona.
...czyli widziałaś chyba najsłabszą ekranizację z nim:-) Mam nadzieję, że Nilem się nie zawiedziesz.
O matko, dawno nie byłem na forum, sporo się działo :)
Ja osobiście polecam "Wigilię wszystkich świętych", "Samotny dom" (choć to "stara" seria), "A.B.C" (choć najlepiej w tym wypadku przeczytać książkę) i może jeszcze na początek "Niedzielę na wsi" ze względu na majstersztyk aktorski.
Co do Ustinova, pisałem już o tym kilka razy, więc w dużym skrócie - najlepszy zdecydowanie najlepsze "Zło, które żyje pod Słońcem" ("Zło czai się wszędzie wg. niektórych tłumaczeń), bardzo dobra "Śmierć na Nilu" (choć wolę wersję z Suchetem), pozostałe filmy mogli sobie odpuścić (a już "Altanka nieboszczyka" to jakaś kpina). Sam Ustinov jest dobrym Poirotem, ale daleko mu do Sucheta - ten drugi miał dość czasu, by zżyć się z postacią, opanować wszystkie przyruchy, zachować najlepsze cechy z oryginału, ale też i dodać coś od siebie (pomysł na to, by uwypuklić religijność Poirota, jest jak dla mnie, genialny). Nie mówiąc już o różnicach fizycznych w porównaniu do książki i faktu, że "angielski-belgisjki" Ustinova brzmi jak angielski z ruskim akcentem :D
Ale powtarzam, sam Ustinov stworzył bardzo dobrą kreację i nie w porządku byłoby o nim zapomnieć.
Dziękuję za tytuły. Postaram się obejrzeć. Ja też jestem fanką Sucheta. O swoich przygotowaniach do roli mówił wyczerpująco w wywiadzie, który jest na youtube. Polecam.
Zgodnie z obietnicą daję znać, bo obejrzałam właśnie 'Śmierć na Nilu' z Ustinovem. Dziękuję, ze mi poleciłeś, bo film był świetny, taki z rozmachem, mogłam się przyjrzeć sukniom, wczuć w intrygę i przypomnieć sobie książkę. Szkoda, że nie było Sucheta, ale Ustinow nie miał tej denerwującej mnie maniery - był bardziej zamyślony i w ogóle zagrał dobrze. Nie jest Suchetem, ale to już nie jego wina.... Na tyle mi nie przeszkadzał, że obejrzę pozostałe filmy, o ile się do nich dokopię, bo łatwo nie jest.
To się cieszę, że nie żałujesz. Z pozostałych widziałem "Zło", "Tragedia w 3 aktach" i "Śmierć Lorda E" (+chyba jeszcze Morderstwo w Mezopotamii, nie pamiętam), ale Nilowi żaden z reszty wg mnie nie dorównuje i jakoś szczególnie nie polecam
Jestem w tej mniejszości z Tobą,Ustinov byl idealny do tej roli (po za wzrostem ;) )
O, to miło:) Dla mnie Suchet jest "przegięty": skupili się na maksymalnym uwydatnieniu "dziwactw" i powstała jakaś groteskowa, błazeńska i niemęska karykatura tej postaci.
Ustinov wg mnie zbyt "nabity", czerwony jak burak na twarzy, o bardzo nieszlachetnych rysach i chorobliwej otyłości, te cechy nie pasują do Poirota..
Bardziej do Zagłoby. W jednym z wywiadów Suchet mówił o filmie, w którym grało trzech Poirotów. Chyba 'Śmierć na Nilu'.
Właśnie - Ustinov to dobry aktor,ale fizjonomia... i w ogóle zbyt mało dystyngowany, za to Suchet: rewelwcja, cudowny.
Dokładnie. Okropny jest Poirot w jego interpretacji. Sapiacy, okropny człowiek, który nie ma za grosz manier. Fatalny, fatalny!
Jestem własnie po obejrzeniu odcinka Odcinek wprost niezwykły a to z kilku powodów które wiążą się z występującymi w odcinku kobietami
1 Wszystkie były naprawdę piękne Od pięknej budzącej jakieś dziwne zaufanie ( chciałbym mieć taką przyjaciółkę ) Rachael Stirling po pięknooką demoniczną Julie Cox Jednak najbardziej zachwyciła mnie uroda dorosłej Angeli Warren tzn Sophie Winkleman... nawet bez oka wyglądała pięknie Jednak jak widzę po zdjęciach czas nie obszedł się z nią łaskawie
2 Aimee Mullins - piękna w życiu nie powiedział bym że jest to kobieta niepełnosprawna... sam jeżdze na wózku gdy przeczytałem ze dziewczyna jest po amptacjach obu nóg kopara mi opadła
3 Młoda i dorosłą Angela - W ŻYCIU nie powiedział bym że grały to dwie różne aktorki One były do siebie tak niesamowicie podobne że po raz kolejny szczęka mi opadła gdy przeczytałem ze to dwie różne aktorki.
Odcinek fabularnie świetny chociaż sama intryga troszkę naciągana... Czy dla kogoś tak ważny jest obraz by okłamywać modelkę że weźmie się z nią ślub ?
heh, wiesz ja jako płeć przeciwna byłam bardziej zainteresowana lookiem Aidana^^ ale przyznaję że kobitki bardzo ładne, nie ma to tamto a Sophie Winkleman w istocie zachwycająca.
Amputację obu nóg?? Co Ty mówisz..też w życiu bym się nie zorientowała, zwłaszcza że poruszała się z niesamowitym wdziękiem, szok.
Jeśli chodzi o podobieństwo dwóch "Angel", heh, no tu akurat tak nie miałam, jednak faktycznie bardzo podobne, nie zdziwiłabym się gdyby były jakoś spokrewnione^^
"chociaż sama intryga troszkę naciągana... Czy dla kogoś tak ważny jest obraz by okłamywać modelkę że weźmie się z nią ślub ?"
Wiesz, akurat dla artysty sztuka często jest wszystkim^^ Jeśli dla kogoś to jest wielka pasja i wkłada w to całe serce kłamstwo by ukończyć dzieło to naprawdę pikuś^^
Zwłaszcza że do tej pory aktorki grające piękności w serialu mi jakoś nie podchodziły ( nie chce powielać stereotypów ale to jednak prawda że rzadko zdarza się atrakcyjna Angielka ) No ja tego nie jestem w stanie zrozumieć ;) jak widać nie mam duszy artysty z XX wieku :D
Fakt, Aidan bardzo przystojny :) Jeszcze bardzo przystojny był aktor grający Jacoba Taniosa w Niemym świadku. Aktorki mnie akurat się podobają z wyglądu w tym serialu, szczególnie ta z Samotnego Domu i Zerwanych zaręczyn.
A co do kłamstwa, to cóż, to tylko słowa, z których łatwo się wycofać, także dla mnie to nie było aż tak naciągane. Poza tym to kryminały, tam zwykle fabuła jest trochę naciągnięta- jak choćby to, że gdzie się Poirot nie ruszy, to wpada na morderstwo, na wszelkich wakacjach, wycieczkach itd.
Jeśli tak ci się spodobał Aiden to koniecznie obejrzyj jeszcze odcinek Śmierć na Nilu. Gra tam JJ Feild, który jest równie urodziwy i przypomina mi Jude Law z młodości :P
Oglądałam :) Odcinek z Nilem również bardzo mi się podobał- świetna i abrdzo wierna ekranizacja, aktorzy idealnie dopasowani do ról. JJ też mi się spodobał :)
Ciacho! Ale dopiero na 3 miejscu dla mnie. Pierwsze 2 zajmują:
1. Ed Atterton (Zaginiony testament)
2. James D'Arcy (Mrs Marple, "Zatrute pióro")
@marekwyszosiat masz całkowitą rację z "naciąganiem intrygi", niestety realizm intrygi, jej sens i sposób wykonania samych morderstw to bolączki naprawdę wielu jej książek: "Po pogrzebie", "Tragedia w trzech aktach", "Trzecia lokatorka", "Zerwane zaręczyny", "Halloween party", "Śmierć na Nilu", "Pierwsze...drugie..."
A jeszcze co to samych "5ciu świnek", to dla mnie również żałosne jest rzekome wstawianie się Caroline za Elsą, żeby Ammias nie kazał jej się spakować i wyjechać: jaka kobieta broniłaby d.py swojego męża i chciała ją zatrzymać dłużej pod swoim dachem????????? Odleciała nasza Agatka trochę tutaj;-)
Zdecydowanie mój ulubiony, długo potem jeszcze o nim myślałam .... Chyba lepszy niż książka chociaż bezkrytycznie kocham Agathę.
Moja ulubiona książka z Poirotem w roli głównej, trochę sie obawiałam jak wypadnie ekranizacja. Na szczęście utrzymała klimat z książki.
Fajnie że chociaż ten jeden odcinek : ) I jest to jeden z moich ulubionych. Podobały mi się te flashbacki w zwolnionym tempie, gdzie wszyscy podskakują radośnie , w słońcu, tkaniny powiewają i w tle ta smutna muzyka ("Gnossienne" Erika Satie) świetnie podkreślająca rozpaczliwy hedonizm bohemy i smutno-sentymentalny nastrój odcinka.
Dokładnie! muzyka idealnie wpasowuje się w klimat filmu, jak mówi w jednej scenie Angela: koniec lata, koniec dzieciństwa...